Pewnego dnia poszłam z moimi psami Dario i Zulusem do parku. Aleją, po drugiej stronie polany, szła pani, a obok niej biegał sporej wielkości kundelek.
Kundelek (nazwijmy go Agent) zobaczył mojego psa i Zulusa i przybiegł szybko do nas w celach towarzysko-zapoznawczych. Właścicielka Agenta zawołała swojego podopiecznego, ale ten stwierdził, że ciekawiej jest z drugiej strony polany, czyli przy nas.
Pani woła.
Agent obwąchuje zadek Dario.
Pani woła. Pani się zbliża. Jej chód wyraża lekkie zdenerowowanie.
Agent obwąchuje zadek Zulusa.
Pani woła.
Pani zbliża się szybkim krokiem. Woła.
Agent obraca głowę w jej stronę. Stwierdza: może jednak lepiej jak wrócę.
Truchcikiem podbiega do pani.
Pani łapie go za obrożę i woła: Mówiłam ci kurwa, że masz wrócić!!!!
Hmm, myśli Agent. Ja tu do pani wracam, a ona na mnie krzyczy? Przyjemniej było obwąchując zadki. Następnym razem do niej tak szybko nie wrócę...
WNIOSEK?
Gdy pies wraca zawsze się cieszymy i go chwalimy, nawet wtedy, gdy jego powrót wygląda tak, jak opisany powyżej.