Siła autorytetu ma ogromny na nas wpływ. Na mnie, na Ciebie, na wszystkich.
Dlatego warto poznać zasadę jej działanie, żeby jej nie ulec.
Jak to działa?
Ubiór
Przyjrzyj się reklamom. Osoby w białych kitlach mówią o skuteczności leków albo past do zębów. Nie zastanawiamy się często, czy to jest faktycznie lekarz. Wystarczy nam ubranie, które kojarzy się z odpowiednim zawodem. Widzisz gabinet lekarski, biały kitel, osobę w okularach i w głowie powstaje odpowiednie skojarznie. A skoro dany lek i pasta do zębów są rekomendowane przez lekarza, to znaczy, że muszą być dobre.
Człowiek niestety nie lubi myśleć (tak, to smutna prawda o nas) i często bezrefleksyjnie wyciąga wnioski.
Gdy wybieram się na rozmowę z urzędnikiem albo z panią dyrektor szkoły, zakładam marynarkę i koszulę. Chcę wyglądać poważniej. Na osobę, z którą warto porozmawiać, a nie zbyć pod byle pretekstem. Szpilek nie wkładam, bo to nie jest spotkanie biznesowe - mogłabym przytłoczyć drugą stronę.
Wzrost
Pewnego dnia do moich drzwi zapukało dwóch panów. Byli wysocy - w tej sytuacji ich wzrost miał znaczenie, ponieważ wielkość i autorytet są wśród zwierząt połączone (przyjrzyj się na przykład psom, które w chwili zagrożenia chcą być większe i ich sierść podnosi się na grzbiecie).
Wracając do tych panów. Ich celem było zmuszenie mnie do podpisania umowy na dostawę energii z inną firmą niż ta, która do tej pory dostarczała mi prąd. Chcieli mnie zdominować przez swój wzrost.
Wzrost ma tak duże znaczenie? Ma. W XX wieku 20 razy na 23 przypadki wygrywał wyższy kandydat na prezydenta w USA.
Tytuł
Ja mogę przed nazwiskiem postawić sobie skrót dr. Nie robię tego na co dzień, ponieważ chcę być traktowana jak przeciętny Kowalski. Ale są sytuacje, gdy podkreślam zdobyty przeze mnie tytuł naukowy. W jakich sytuacjach? Oczywiście, gdy chcę zadziałać autorytetem. Wykorzystuję mój tytuł na przykład, gdy idę do Urzędu Miasta, gdy idę do dyrektora szkoły. Miałam raz warsztaty ze studentami z ramienia Fundacji Ja też, w której aktywnie działam, o stawianiu granic wobec drugiej osoby. Tą drugą osobą byłam ja. Żeby utrudnić studentom zadanie, przedstawiłam się jako dr nauk ekonomicznych, wykładowca na ich uczelni.
Siła autorytety jest tak duża, że może nawet zabić. Nie żartuję.
Eksperyment Stanleya Milgrama
Celem badań Stanleya Milgrama było zrozumienie, dlaczego obywatele Niemiec uczestniczyli w zagładzie milionów osób w obozach koncentracyjnych w czasach reżimu faszystowskiewgo.
Eksperyment polegał na tym, że "nauczyciel" posyłał wstrząsy elektryczne "uczniowi", który nie nauczył się wybranego słowa. Przy każdym kolejnym błędzie ucznia, wielkość uderzenia proądem, które podawał nauczyciel, rosła. "
Nauczycielem" kierowała osoba w białym kitlu, czyli autorytet.
Przed rozpoczęciem badania profesorowie, studenci i psychiatrzy ocenili, że jedynie znikomy procent ludzi dojdzie do zadania wstrząsu na poziomie 450V. Jednak efekt końcowy eksperymentu był zatrważający. Niemal 2/3 "nauczycieli" pomimo krzyków, próśb i błagań "uczniów" nie przerwało zadawania coraz silniejszych bodźców elektrycznych. Oczywiście "uczeń" był osobą podstawioną i jedynie odgrywał swoją rolę. Badano zachowanie "nauczycieli" pod wpływem autorytetu, czyli osoby w białym kitlu.
Badanie to było powtórzone w różnych krajach, przy różnych wariantach ustawień osób.
Wniosek jest jeden: jesteśmy skłonni do uczynienia niemalże wszystkiego, by spełnić polecenie autorytetu.
Dlaczego tak się zachowujemy? Być może dlatego, że od urodzenia jesteśmy trenowani w posłuszeństwie wobec rodziców, nauczycieli i pracodawców. Z jednej strony to dobrze, bo powinniśmy mieć autorytety w życiu. Ale z drugiej strony powinniśmy mieć świadomość siły autorytetu, żeby nie dać się zmanipulować. Czego i Tobie i sobie życzę.
Miłego dnia!
Olga Komorowska