Czyli w związkach, które je niszczą psychicznie i emocjonalnie.
Nie jest prawdą, że toksyczne związki są wyłącznie w rodzinach z marginesu albo w rodzinach patologicznych.
Nie jest prawdą, że przemoc jest tylko w tych rodzinach, w których alkohol leje się litrami.
Ale prawdą jest, że większość kobiet tkwi w takich związkach latami.
I prawdą jest, że taki związek wywołuje ból, cierpienie i poczucie bezradności.
Wysysa również energię.
Gdy Kaśka załatwia coś przez telefon, jej mąż uważnie słucha. Po skończonej rozmowie mówi jej, co mogłaby poprawić, jakie słowa lepiej by brzmiały. A gdy Kaśce nie uda się załatwić sprawy, musi zadzwonić po raz kolejny i użyć słów, które powiedział jej mąż. Dokładnie tych słów. Kaśka często zapisuje je na kartce, bo mąż uważa, że tak lepiej. Co myśli Kaśka? Że jest beznadziejna, że bez męża nic nie załatwi. Dopada ją stres, gdy ma coś załatwić, bo wie, że będzie kontrolowana i wie, że dobrze nie załatwi sprawy.
Kaśka nie chodzi z podbitym okiem, nie ma siniaków na plecach, nie leci jej krew z nosa. Ma tylko ranę w sercu, której nie widać na pierwszy rzut oka. I na drugi rzut oka, też nie będzie widać, bo Kaśka potrafi się dobrze kamuflować.
Gośka nie pracuje. Zajmuje się domem, dziećmi i mężem. Dzieci co prawda nie potrzebują już pomocy swojej mamy w tak dużym zakresie jak kiedyś, bo mają lat 13 i 15, ale Gośka jest w domu. Tak lepiej - twierdzi jej mąż. Gośka chciałaby już pójść do pracy, czymś się zająć, bo się męczy w domu, ale mąż mówi, że nie poradzi sobie w pracy za biurkiem, a przecież sprzątaczką nie zostanie - to jest zbyt poniżające. Mąż też mówi, że ponieważ tylko on zarabia, to Gośka musi żyć oszczędnie. Gośka zbiera więc rachunki za jedzenie, żeby rozliczyć się z pieniędzy, które dał jej mąż. Dzieciom kupuje rzeczy po wcześniejszym uzgodnieniu z mężem, co kupi i za ile. Na siebie dostaje 50zł na miesiąc. Co oszczędzi z tej kwoty, to jej.
Kaśka i Gośka żyją w związkach, w których mąż przejął nad nimi nadmierną kontrolę, ale u każdej w innym zakresie. U Kaśki jest przemoc psychiczna, u Gośki przemoc ekonomiczna. Gdzieś jest jeszcze Gabrysia, którą bije mąż.
Takich Kasiek, Gosiek i Gabrysi jest wiele. Często po nich nie widać, że coś jest nie tak w domu.
Kobiety w takich związkach tkwią latami. Najczęściej musi się wydarzyć coś tak mocnego, że będzie to jak cios obuchem w głowę.
Weźmy na przykład Gabrysię. Jej mąż pije. Gdy przychodzi do domu chwiejnym krokiem, robi się agresywny i swoją złość wyładowuje na żonie. Raz miała siniaki na ramionach, raz złamane żebro, raz podbite oko. Ktoś jej kiedyś powiedział, że jej mąż jest wobec niej agresywny. Ktoś zapytał, czy założyć niebieską kartę. Ale Gabrysia jako dzielna kobieta i kochająca żona, mówiła, że wszystko jest ok. Któregoś dnia pijany mąż wracał do domu i z podwórka zabrał córkę. Chciał być miły dla swojego dziecka, dlatego posadził sobie córkę na ramionach. Na schodach się przewrócił, córka spadła, mąż położył się spać, a Gabrysia przyłożyła zimny nóż do guza na głowie córki. Do Gabrysi dopiero dotarło, co się dzieje w jej domu, gdy po akcji męża, znalazła się pobita w szpitalu. Pracował z nią szpitalny psycholog. To był początek jej nowej drogi życiowej
Dlaczego kobiety tkwią w takich związkach?
1. Bo partner je zaprogramował. Kobiety mają przeczucie, że są beznadziejne, że sobie w życiu same nie poradzą.
2. Bo boją się przyszłości. Jak sobie poradzą finansowo? Samotna aż do śmierci? Gdzie będzie mieszkać?
3. Bo wpadły w tryb: wyuczonej bezradności.
4. Bo tłumaczą swojego faceta jego trudnym dzieciństwem, problemami w pracy.
5. Bo ich matki tkwiły w podobnych relacjach i dla nich jest to normalne życie.
6. Bo odejście od męża jest niezgodne z ich wewnętrzną wiarą i sumieniem.
7. Bo wierzą, że z czasem będzie lepiej. Dlaczego? Bo w przemocy jest faza, gdy partner chce wynagrodzić partnerce swoje zachowanie. Kupuje jej kwiaty, perfumy, pączki. Jest miły. Wtedy partnerka oddycha z ulgą i wzbiera w niej nadzieja. Jednak, ta faza jest ulotna i kobieta wpada w stałe tryby.
8. Bo się uzależniły od poczucia lęku, niepewności i poczucia, że jest się gorszym.
9. Bo zaakceptowały swoje położenie i się przyzwyczaiły. Mogą nawet nie słyszeć obraźliwych słów partnera albo ostrzegawczych słów kogoś z otoczenia.
10. Bo panuje stereotyp, który mówi, że kobieta bez mężczyzny jest nic nie warta.
11. Bo słyszy, że dziecko potrzebuje ojca.
Jakie są objawy, że w rodzinie nie dzieje się dobrze? Kłótnie w małżeństwie albo różnice zdań, to jest normalna sprawa. Nie jest natomiast normalne, gdy występuje:
arogancja, obelgi, szantaż emocjonalny, zrzucanie pełnej odpowiedzialności na drugą stronę związku, przemoc fizyczna, przemoc ekonomiczna, przemoc psychiczna, przemoc seksulana.
Jeżeli masz wątpliwości, co do tego, jak traktuje Ciebie partner, to zwróć się o pomoc.
Ale nie do rodziny.
Matka może tkwić również w toksycznym związku i nie będzie rozumieć, dlaczego córka chce się uwolnić od męża. Teściowa może tak ubóstwiać syna, że nie będzie patrzeć obiektywnie. Brat może chciałby siłowo rozwiązać problem.
Ja bym sugerowała zwrócić się do kogoś spoza kręgu rodziny i znajomych. Do kogoś, kto zna się na tego typu problemach. Do miejsca, gdzie potraktują sprawę poważnie i w sposób kompleksowy.
W MOPRach są specjaliści jak np. pracownicy socjalni i psychologowie, którzy wiedzą jak najlepiej postępować w takich sytuacjach, gdzie znaleźć bardziej specjalistyczną pomoc, czy należy założyć niebieską kartę.
Można również zadzwonić na niebieską linię.
Musimy zwracać uwagę, na to, czy wokół nas nie dzieje się komuś krzywda. Artykuł napisałam odnośnie kobiet, ale taka sytuacja dotyczy również dzieci i mężczyzn. Jeżeli zauważymy niepokojące sygnały, powinniśmy zareagować. Kobieta często nie pokazuje po sobie, że coś jest nie tak. Możemy ją odebrać jako silną osobę, "po której spływa", to co właśnie mąż powiedział, w jaki sposób ją potrakotwał, co kazał jej zrobić. Często może to być jednak maska, która ukrywa cały pokład emocji. A ta maska jest tak mocno założona, że sama kobeta może nie zdawać sobie sprawy z emocji, które w środku niej się kłębią. |
O przemocy napisałam również tekst: Brawo dla Karoliny Piaseckiej. Jeżeli nie czytałeś, to zapraszam!
Bardzo chętnie przeczytam o Twoich przemyśleniach w temacie toksycznych związków. Uważam, że to jest bardzo ważny temat i nie należy go zamiatać pod dywan. Zgadzasz się ze mną? |
Pozostańmy w kontakcie!
Olga Komorowska