Wydaje się, że niektórzy pstrykną palcami i ich marzenie staje się realne. A inni dalej marzą i nic.
Chyba każdy z nas ma marzenia. Są osoby, które chcą mieć dom, inne chcą być sławne, jeszcze inni chcą mieć dużo pieniędzy. Niektórzy chcą chodzić, inni chcą być zdrowi. Są tacy, co chą mieć dzieci, wyjechać do ciepłych krajów, mieć faceta.
Mogłabym wymieniać kolejne 100 pozycji. A jeszcze pewnie nie podałabym wszystkich marzeń.
Marzenia mogą dotyczyć nas samych, naszej rodziny, społeczeństwa jako całości. Mają różne oblicza i różny wymiar.
Ciekawe jak to jest, że jednym się spełniają marzenia, a innym nie.
Może dlatego, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.
I to niestety nie wszystkie.
To nie jest tak, że leżysz na kanapie i myślisz: o rany, jak ja chciałbym dostać nowy komputer. I w tym momencie słyszysz pukanie do drzwi, otwierasz je, a za drzwiami stoi kurier z firmy komputerowej.
Są marzenia, które nie zostaną zrealizowane, ponieważ nie da się ich zrealizować. Na przykład, gdy ktoś jest chory na zanik mięśni (przeczytaj mój wywiad z dziewczyną kochającą życie, która jeździ na wózku) a marzy o chodzeniu. Póki nie zostanie wynaleziony skuteczny lek, marzenie o tym, żeby poruszać się bez wózka, pozostanie marzeniem.
Największy marzyciel świata Walt Disney podchodził do swoich marzeń w 3 krokach.
1. Marzył.
2. Oceniał krytycznie i odrzucał niektóre pomysły.
3. Realizował.
Z reazliacją marzeń to jest tak, że trzeba zakasać rękawy i się zabrać za robotę.
Tak, spełnianie marzeń to praca. Czasami mniejsza,czasami większa, ale to zawsze praca.
Moim marzeniem było, żeby powstało czasopismo dla młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną. Żeby mieli miejsce, gdzie będą mogli siebie odnaleźć. Czasopismo powstało. Moje marzenie się spełniło. A w zasadzie się nie spełniło, tylko je zrealizowałam. W dodatku powstało nie tylko czasopismo w wersji do czytania, ale również w wersji audio (zobacz kwartalnik Moje JA TEŻ).
Ale zamiast czytać książkę albo oglądać film, zastanawiałam się nad materiałem, rozmawiałam z ludźmi, szukałam drukarni, nagrywałam audio.
Spełnianie marzeń to również zmiana. I powstaje pytanie, czy jesteś na to gotowy?
Posłużę się znów przykładem Kwartalnika Moje JA TEŻ:
Powstał drugi numer i ja w tej chwili nie mogę olać sprawy i powiedzieć: no dobra, cel osiągnęłam, marzenie spełniłam, to mogę dać sobie spokój. Jestem odpowiedzialna za powstanie kolejnego numeru, za rozpowszechnienie informacji, że takie czasopismo istnieje (w Polsce nie ma podobnej publikacji), zebranie funduszy na kolejny numer. Z czym to się wiąże? Z pracą, z rozmowami, z frustracją ale również z radością, z satysfakcją ale i zmęczeniem. I w wielkim podsumowaniu: ze zmianą.
(Mój wpis o tym, dlaczego w życiu potrzebna jest zmiana)
Trzeba pomóc w realizacji marzenia, informując innych, jakie masz marzenie i co robisz.
Skąd Mikołaj ma wiedzieć, o czym marzysz? Pod choinkę albo na urodziny dostajemy prezenty, z których tylko niektóre nam się podobają. A gdyby tak pomóc i powiedzieć Mikołajowi: słuchaj, bardzo chciałabym tę książkę. Albo Ostatnio w sklepie widziałam taką fajną bluzkę.
A gdyby zrobić listę rzeczy, które nam się przydadzą i ją rozdać? Albo podać nr konta, na którym zbieramy pieniądze na wyjazd?
Nikt nie ma zdolności czytania nam w głowie. I nie wiemy tak naprawdę, kto mógłby pomóc nam w realizacji naszego marzenia.
Posłużę się znów przykładem kwartalnika.
Pierwszy numer powstał w niewielkiej liczbie egzemplarzy, jako wersja próbna. Ja nigdy nie zajmowałam się tworzeniem czasopisma i nie wiedziałam, jakie problemy mnie czekają po drodze. Ale chciałam spróbować. Przy drugim numerze pomagało mi wiele osób. Dlaczego? Bo mówiłam o mojej idei, bo miałam w ręku pierwszy numer i opowiadałam, co chciałabym zmienić, jaki mam cel.
I co się wydarzyło? Ludzie sami proponowali swoją pomoc!
A może ja napisałbym tekst. A moja córka mogłaby zrobić to i to... A ja zajmuję się zawodowo korektą tekstów i mogłabym... A ja zrobię okładkę.
To było niesamowite doświadczenie. Bez wsparcia tych osób nie powstałby ten numer czasopisma i nie zrealizowałabym mojego marzenia.
Żeby zrealizować marzenie, trzeba się czasami wiele uczyć.
Bo nie zawsze wszystko jest dla nas znane i jasne. Ja nigdy nie pracowałam nad czasopismem i teraz uczyłam się wielu rzeczy.
Tak jak Doktor, bohater książki pt. Rdza Jakuba Małeckiego, chciał przeczytać książkę Pachnidło w oryginale, czyli po niemiecku. Zaczął uczyć się tego języka i jako stary człowiek, z protezą biodra, drętwiejącą dłonią i bólami w krzyżu pojechał do Niemiec, żeby stanąć przed półką z egzemplarzami prawdziwego Pachnidła. Ale czternaście lat wcześniej przestraszył się i nie stawił czoła swojemu marzeniu. Zamiast tego poszedł do sklepu i zrobił to, do czego jego zdaniem był stworzony, czyli napił się w trupa.
Jakie naprawdę jest Twoje marzenie?
No właśnie, czy wiesz, które marzenie jest Twoje? Czy wiesz, czego Ty naprawdę chcesz?
Tyle naszych potrzeb jest w tej chwili kreowanych przez reklamy, przez Social Media, przez rodzinę, że czasami trudno jest stwierdzić, które marzenie jest moje, a które jest narzucone z zewnątrz.
Jeżeli marzy Ci się dom, to faktycznie dlatego, że TY go pragniesz, czy dlatego, że wszyscy w Twojej rodzinie mieszkają w domkach z ogródkiem?
Ja mam kilka marzeń, które czekają na realizację.
Jedno dotyczy Agaty - chciałabym, żeby dorosłego życia nie spędziła z pilotem w ręku, tylko miała miejsce, gdzie mogłaby siebie realizować.
Mam marzenie dotyczące kwartalnika Moje JA TEŻ - żeby cieszyło odbiorców, czyli młodzież z niepełnosprawnością intelektualną i żeby byli sponsorzy na jego wydruk.
I mam jeszcze kilka innych, ale one są bardziej osobiste i na razie nie chcę ich zdradzać.
Czego ludzie żałują?
Bronnie Wave pracowała jako pielęgniarka przy osobach, które umierały. Spisywała ich słowa. Okazało się, że ludzie na łożu śmierci najbardziej żałowali pięciu rzeczy, których nie zrealizowali w swoim życiu. Zobacz, bo może coś do Ciebie pasuje i marzysz, żeby coś z tym zrobić:
- że nie żyli w zgodzie ze sobą,
- że zaniedbywali ważne relacje
- że zbyt dużo czasu poświęcali na pracę
- że nie mieli odwagi wyrażać swoich uczuć
- że nie pozwolili sobie być szczęśliwymi.
Jeśli nie będziesz realizował swoich marzeń, ktoś inny Ciebie zatrudni, żebyś zrealizował jego.
Zrób sobie taki eksperyment:
Gdybyś miał przed sobą tydzień życia (jeden tydzień, czyli siedem dni), to co byś zrobił? Z czego byś zrezygnował? Co byś chciał powiedzieć? Co byś tak naprawdę CHCIAŁ?
I życzę Ci, żeby się to zadziało w Twoim życiu.
Pozdrawiam ciepło
Pa!
Olga Komorowska