Janek jest w tej chwili w piątej klasie. I ma swoje sposoby na przyswojenie podręcznikowej wiedzy.
Jak Janek uczył się na pamięć wiersza.
Mama: Janek, wiersz. Mówię naglącym tonem, ponieważ czas ucieka, a moje dziecko nawet nie zerknęło na kartkę.
Janek: Dobra, już robię.
Po 5 minutach widzę mojego syna w przedpokoju, jak turla piłkę tenisową między nogami.
Janek! Co ty robisz! Miałeś się uczyć wiersza! - Tak, trochę podskoczyło mi cieśnienie.
Janek: No właśnie to robię.
Teraz już wiem, jak uczy się moje dziecko na pamięć wierszy i piosenek. Czyta jedną zwrotkę. Potem turlając piłkę powtarza z pamięci tekst. Jeżeli nie zapamiętał, to jeszcze raz czyta, a potem razem z piłką powtarza. Gdy stwierdzi, że już umie, idzie coś porobić, a potem po przerwie powtarza wiersz. Często chodzi za mną i mówi na głos. Nie ważne, że go nie słucham. Ważne jest to, że ma do kogo mówić. A piłka jest zawsze razem z nim.
Zauważyłam, że Janek szybko uczy się słówek z angielskiego.
Synek, powiedz mi jak to robisz. Też tak chcę!
Kojarzę sobie z czymś to słowo. Na przykład supper, czyli kolacja skojarzyłem z saperem i bombą.
Podobnie uczy się nazw. Na przykład góra Rysy skojarzyła mu się z czymś ostrym, liczba pierwsza z jedynką.
Historii i przyrody uczy się tak:
Przegląda podręcznik - jak dla mnie w tempie ekspresowym, a potem przychodzi i prosi, żeby go przepytać. Jeżeli czegoś nie wie, to idzie dalej się tego douczyć. Ja dzięki temu odświeżam swoje zwoje mózgowe.
Taką bardzo cenną wartością dodaną jest to, że wspólnie rozmawiamy i dyskutujemy. Czasami coś mnie zainteresuje, to poszukamy w przepastnym zbiorze wiedzy u wujka Googla, albo w naszych domowych zasobach bibliotecznych. Czsami szukam wbrew chęci Janka, bo chłopak chciałby szybciej mieć wolne, ale robię to specjalnie. Chcę wzbudzić w nim ciekawość.
Mama: Co jest potrzebne, żeby dostać dobrą ocenę?
Janek: Trzeba mieć trochę fuksa, trochę pamięciowych zdolności i dużo pracy.
Mama: A słuchanie na lekcji pomaga?
Janek: Na pewno. Choć rzadko to robię. Gdy nauczyciel mówi ciekawostki, to słucham. Wtedy warto, bo nauczyciel się rozkręca i mówi ciekawe rzeczy.
Mama: A co byś jeszcze poradził innym dzieciom?
Janek: Gdy nudzicie się na lekcji, to rysujcie. Gdy nauczyciel mówi o królu, to rysujcie króla, bo mózg się na tym koncentruje.
Mama: A ty tak robisz?
Janek: Jeszcze nie, ale oglądałem na youtubie. Widziałem, że pomaga.
Jankowi zależy, żeby mieć czas dla siebie. Dlatego lekcje odrabia szybko. Koncentruje się na zadaniu. Nie patrzy w okno myśląc o niebieskich migdałach. To na pewno mu pomaga.
Żeby nie było, ja też pomagam Jankowi. Na ścianie wisi dwustronna mapa Polski. Z jednej strony są krainy geograficzne, z drugiej podział administrayjny na województwa. Gdy Janek miał na przyrodzie temat o nizinach, wyżynach i górach to siedzieliśmy przed mapą i rozmawialiśmy na ten temat. Na przykład mówiłam, że Góry Sowie, w ktorych byliśmy, są pasmem górkim w Sudetach, a Sudety są na mapie tu (tu pokazuję palcem na mapie). Gdy jechaliśmy z Gdańska w góry, mówiłam dzieciom o krainach geograficznych. Zależy mi, żeby wiedza, której Janek się uczy nie była sucha, tylko kojarzyła się z życiem. Podkreślam, gdzie mi się przydaje wiedza ze szkoły. Ostatnio na wykładzie omawiałam stopę bezrobocia w poszczególnych województwach i musiałam znać poszczególne nazwy województw. Z języka polskiego Janek miał pytanie, co może znaleźć w słowniku synonimów. Dodałam, że pisarze korzystają z tego słownika przy pisaniu książki.
To jest podejście Janka. Janek nie jest szóstkowym uczniem. Ma głównie czwórki i piątki, ale według mnie, wiedza, którą w ten sposób zdobywa, zostanie mu na dłużej. A przede wszystkim uczy się szybko. Dzięki temu ma czas dla siebie.