Już sześć tysięcy lat temu Sumerowie na glinianych tabliczkach zapisali pierwsze informacje dotyczące wytwarzania piwa. Starożytni Egipcjanie pili je podczas uroczystości żałobnych. A rzymscy legioniści nazywali ?germańskim paskudztwem”. Jednak prawdziwe piwne szaleństwo zaczęło się z nastaniem europejskiego średniowiecza. Głównie dzięki klasztorom. Zakonnych braciszków obowiązywały surowe reguły, a jedzenie za klasztornymi murami było podobno wyjątkowo niesmaczne. Mnisi musieli się jakoś pocieszać. A że picie piwa nie było łamaniem postu, pochłaniali złoty napój w nieprawdopodobnych ilościach. Według zachodnich kronikarzy na jednego brata wypadało po pięć litrów piwa dziennie! Piwnymi mocarstwami były wówczas Niemcy i Anglia, ale Polacy też nie wylewali za kołnierz. Króla Bolesława Chrobrego jego niemieccy sąsiedzi nazywali ?piwoszem”, bo podczas zjazdu gnieźnieńskiego dosłownie utopił ich delegację w tym napoju. Przez wieki wymyślano w Europie rozmaite sposoby warzenia tego trunku. Dlatego drogi piwowarów w różnych krajach dawno się rozeszły. Czeskie piwo wyraźnie różni się od irlandzkiego. Ale jedno pozostało wspólne: radość z gromadnego chodzenia na piwo. Choć i ten obyczaj nie wszędzie wygląda identycznie.